Forum Osada Fantasy... Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zakład Pascala, wiara, niewiara w boga i takie tam.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elfka Ireth
Elfia Włóczykijka



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ze starej fotografii

PostWysłany: Wto 17:33, 20 Lut 2007    Temat postu: Zakład Pascala, wiara, niewiara w boga i takie tam.

Wychowano mnie w wierze chrześcijańskiej, choć może to za dużo powiedziane. Obecnie jednak ta wiara dość mocno się chwieje, tak więc postanowiłam coś z tym uczynić. Poświęciłam trochę czasu na analizę za i przeciw istnienia boga i doszłam do oczywistych wniosków, iż nie ma żadnych dowodów na nieistnienie boga, tak jak i nie ma dowodów na jego istnienie. Wszystko to jest jedynie kwestią jednostki i jej wiary. Zawsze miałam sporo pytań na które nikt nie chciał udzielać mi odpowiedzi. Idiota

Zaczęłam od analizy Zakładu Pascala, który moim skromnym zdaniem nie ma najmniejszego sensu. Mianowicie Pascal twierdził, iż lepiej wierzyć w boga, gdyż jeśli się okaże, że on istnieje, to masz szanse na zbawienie, a jeśli jednak nie istnieje to i tak nic nie tracisz. Z pozoru sensowne, nieprawdaż? I tu według mnie pojawia się pewne 'ale'.
Po pierwsze; dlaczego większość wierzących zakłada, że boga najbardziej obchodzi to, czy w niego wierzymy, a nie to jakimi jesteśmy ludźmi - czy tak nie byłoby sprawiedliwiej? A przecież bóg z założenia jest sprawiedliwy. Czyli Boga nie interesują nasze intencje?
Po drugie; Pascal zakłada, że nic nie tracimy w sytuacji w której żyjemy jakby Bóg był, a okazuje się, że go nie ma. To nie prawda - tracimy przecież wszystko, życie, sens, a przede wszystkim czas, który temu nieistniejącemu wówczas bogu poświęciliśmy na Ziemi i który ostatecznie zmarnowaliśmy, a tego nic nam nie zwróci.
Po trzecie istnieje ryzyko cudzego piekła, jeśli wiecie co mam na myśli. Jest wiele religii, które mają różne pojęcie dobra i zła. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kierując się wyznacznikami dobra twojej religii, trafisz do piekła innej religii, a nie do nieba tej, którą wyznajesz.

Abstrahując od Zakładu Pascala, mam jeszcze jedną sprawę. Wierzący zakładają, iż bóg był i stworzył wszechświat, bo przecież ten nie mógł tak po prostu się stać. Intryguje mnie dlaczego ludziom na całym świecie łatwiej uwierzyć w to, że bóg powstał sam z siebie, albo, (jak kto woli) że był od zawsze, niż w to, że tak samo mogło być ze wszechświatem. W takim przypadku muszę pokusić się o niebezpieczne stwierdzenie, iż bóg jest tu tylko zbędnym pośrednikiem.

PS.- Nie mówię, że boga nie ma, bo tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić, nie mówię też, że w niego nie wierzę, zastanawiam się tylko nad pewnymi dręczącymi mnie wątpliwościami. (;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Nie 22:48, 25 Lut 2007    Temat postu:

Drogi Koniu, w pełni rozumiem rozterki twe. Nie uważam się za szczególnie obeznaną w tych kwestiach osobę, ale pozwolisz, że podzielę się mymi przemyśleniami na temat pytań, jakie postawiłaś.

Cytat:
Po pierwsze; dlaczego większość wierzących zakłada, że boga najbardziej obchodzi to, czy w niego wierzymy, a nie to jakimi jesteśmy ludźmi - czy tak nie byłoby sprawiedliwiej? A przecież bóg z założenia jest sprawiedliwy. Czyli Boga nie interesują nasze intencje?


Tak, z resztą w Biblii jest napisane, że sama wiara jest niczym, jeśli nie ma przy niej czynów. Aczkolwiek jeśli nie wybierasz wiary, bo jest ci niewygodne modlenie się, łażenie do kościoła, spowiedź, etc. to już chyba grzech. A jeśli po prostu nie możesz uwierzyć- nie wiem, choć myślę, że Stwórca byłby nieco wyrozumiały pod tym względem.

Cytat:
Po drugie; Pascal zakłada, że nic nie tracimy w sytuacji w której żyjemy jakby Bóg był, a okazuje się, że go nie ma. To nie prawda - tracimy przecież wszystko, życie, sens, a przede wszystkim czas, który temu nieistniejącemu wówczas bogu poświęciliśmy na Ziemi i który ostatecznie zmarnowaliśmy, a tego nic nam nie zwróci.


Jeśli postępujesz według przykazań chrześcijańskich, moim zdaniem nic nie tracisz- bo choć czasem patrząc na te wymagania narzekamy i ręce nam opadają, gdyż w naszych oczach mogą zdawać się niemalże niewykonalne, to przy głębszej analizie one naprawdę mają sens. Gdyby każdy człowiek idealnie się do nich stosował, nie było by żadnych wojen, konfliktów, prześladowań, nietolerancji...
Jeśli chodzi o stratę czasu, to jedyna istniejąca może istnieć poprzez msze, modlitwę... ale z drugiej strony taką całkowitą stratą nie jest, bo choć msza może się często zdawać nieco nużąca, to z drugiej strony mamy czas na chwilę refleksji, przemyślenia pewnych spraw. To cenne.
A modlitwy- cóż, świadomość, że 'ktoś się nami opiekuje', czy możliwość zwrócenia się z prośbą daje nam swoisty spokój, ulgę, że jednak istnieje osoba zajmująca się naszymi problemami. Gdyby Bóg nie istniał, to po prostu była by utrata złudzeń, ale z drugiej strony złudzeń, które w życiu nam pomagają. No i jeśli umrzemy, a po śmierci nie będzie NIC- to co z tego? Już nie będzie szansy się nad tym zastanawiać Wink ciul.


Cytat:
Po trzecie istnieje ryzyko cudzego piekła, jeśli wiecie co mam na myśli. Jest wiele religii, które mają różne pojęcie dobra i zła. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kierując się wyznacznikami dobra twojej religii, trafisz do piekła innej religii, a nie do nieba tej, którą wyznajesz.


Mimo że jest wiele religii, to w gruncie rzeczy ich najważniejsze podwaliny są te same. Wszyscy- żydzi, muzułmanie, chrześcijanie... modlimy się do tego samego Boga, ot, nazywamy go nieco inaczej. Nie sądzę, żeby Bóg, jakikolwiek jest, był na tyle okrutny, aby wrzucać nas do piekła tylko za to, że nie czciliśmy go według pewnych kanonów. Stwórca jest wszakże idealny, nieskończony, wszechwiedzący.

Cytat:
Abstrahując od Zakładu Pascala, mam jeszcze jedną sprawę. Wierzący zakładają, iż bóg był i stworzył wszechświat, bo przecież ten nie mógł tak po prostu się stać. Intryguje mnie dlaczego ludziom na całym świecie łatwiej uwierzyć w to, że bóg powstał sam z siebie, albo, (jak kto woli) że był od zawsze, niż w to, że tak samo mogło być ze wszechświatem. W takim przypadku muszę pokusić się o niebezpieczne stwierdzenie, iż bóg jest tu tylko zbędnym pośrednikiem.


No dobrze- powiedzmy, że wszechświat powstał sam. W takim razie skąd w nas uczucia? Skąd los? Skąd ta harmonia, energia wszechświata, będąca zarówno jego boską duszą? Skąd przypadki, znaki, symbole? Skąd nasze dusze? Skoro wszechświat powstał sam, to miłość jest jedynie grą mózgu, podobnie jak inne uczucia i wartości. To dla mnie nieco bezsensowne. Poza tym istnieje zbyt dużo dowodów na istnienie Boga- te wszystkie cuda, objawienia, świadectwa... nawet życie Jana Pawła II o tym świadczy, przecież co chwilę dokonywał cudów, uzdrawiał opętanych.. czytałam o tym książkę.
I jeszcze jedno- jeśli Bóg istnieje, to jest niepojęty. Nie mieści się naszych w kryteriach czasu, istnienia. dla niego nie ma czasu i śmierci ani narodzin, stworzył te rzeczy dla nas. Więc nigdy nie pojmiemy Jego pełnej istoty.


No. Co ty na to, Koniku? ^^ Być może ględzę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1