Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Pon 17:38, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak wróci, to wróci... *wzruszyła niefrasobliwie ramionami* Przecie nic jej nie będzie *prychnęła* Wszystkie są ładne... A wierz mi, że w dzieciństwie to miałam do czynienia z kieckami, o wiele za dużo... *westchnęła bawiąc się koronką. Zaraz jednak żachnęła się* Weźże sobie jakąś szkarłatną, będzie ci do twarzy. Morgoth... *zwróciła się doń ze złowieszczym uśmieszkiem* Bo tam-tam z piwnicy wychodzi jeszcze taki korytarzyk ciekawy... Będzie zabawa! No chooodź *złapała go za rękaw i pociągnęła za sobą, zabierając z kominka płonące polano* Hy, prawie jak pochodnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Romenna Natiale
Pani Zagrody
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Trochę tu, trochę tam...
|
Wysłany: Pon 23:30, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, w tej pięknej białej sukience to tylko do piwnycy. Miłej zabawy! Ja tymczasem pójdę się przebrać. *po czym oni zniknęli w piwnicy, a Romenka poszła na górę. Zgodnie z radą Hag wybrała długą, prostą w kroju szkarłatną suknię, która świetnie pasowała do jej ciemnych włosów...* To co ja mam teraz robić? Może przygotuję coś do zjedzenia, bo jak się zejdą to będzie bitwa o jedno udko. *powiedziała sama do siebie, po czym udała się do spiżarni (z której o dziwo wyparowały żaby), przyniosła wszystko co było i zaczęła gotować - zarówno dla mięsnych żarłoków jak i wegeterian, w między czasie postanowiła nakryć do stołu, znalazła pełną zastawę stołową, eleganckie świeczniki i inne bajery, pod wieczór zapaliła świece, bo zrobiło się ciemno i czekała... Miała nadzieję, że zaraz się ktoś zjawi. W końcu zmęczona zasnęła w głową opartą na talerz*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Śro 19:39, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
* wleźli do ciemnego korytarza, wąskiego ale wysokiego. schodzili coraz niżej i niżej. w pewnym momencie w ścianie pojawiła się wnęka. stały w niej ogromne beczki. Hagusia natychmiast wyskoczyła i objeła jedną z nich z krzykiem "winowinowinowinowino"* i to ja jestem alkoholikiem tak?* powiedział z pobłażaniem. jego uwage przykuło jednak co innego. w kącie, tuż przy drzwiach leżał szkielet, z resztkami bardzo bogatych ciuchów na sobie. pod ręką miał grubą książke. okładka była częściowo naruszona rozkładem lecz wnętrze zdawało sie chyba nienaruszone. Morgoth podniósł książke. poruszony szkielet rąbnął na bok zamieniając sie w sterte pokruszonych starych kości. zza niego wyskoczył ogromny szczur, oślepiony światłem pokręcił sie po pomieszczeniu i zniknął w korytarzu.
Morgoth popatrzył na bose stopy Hagridy i nie powstrzymał sie od uwagi* eee niunia jak chcesz jeszcze mieć palce to lepiej zakładaj coś na nogi jak sie wybieramy w takie miejsca dobra?*przekartkował szybko księge... w większości była pisana jakimś starym nieznanym dialektem,. niektóre strony zapisane były dziwnym alfabetem.*nie mam czasu teraz tu tego rozcyfrować ale najprawdopodobniej znaleźliśmy właściciela tego przybytku... dobra mniejsza z tym* włożył książke do torby* zobaczmy co jest w beczce* udeżył z łockia w wieko beczki, któro załamało sie z trzaskiem i wpadło do wnętrza poruszając zawartość. chlupnięcie potwierdziło że coś tam jeszcze pływa. Morgoth nachylił sie do środka pociągając kilka potężnych łyków* teee najlepsze jakie do tej pory piłem... trza to zabrać na góre*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Śro 20:01, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
To bierz, ja tu od noszenia nie jestem *uśmiechnęła się złośliwie i kucnęła przy szkielecie* Na biedaczka to on mi nie wygląda... Właściwie to wygląda zbyt bogato nawet, jak na ten domek *wstała, otrzepując sukienkę* Pozostaje jeszcze kwestia tego pokoju, który znalazła Romenka... Ogólnie, wygląda na to, że ktoś o to jeszcze dba. I pewnie się o tą ruderę upomni... Będzie pranie *wzruszyła obojętnie ramionami* A co do moich palców *obrzuciła go nieprzychylnym spojrzeniem* to nic im nie będzie... *rzuciła, równocześnie cofając się na widok sporego, wyliniałego szczurzyska* A może będzie *na palcach pobiegła w stronę wyjścia*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Śro 20:20, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a co myślisz ze ja jestem?* kopnął beczke, która wytoczyła sie z zakamarka i ruszyła w dół. Morgoth stał w przejściu patrząc za uciekającą w ciemność beczką* no co jak co ale ja jej nie zostawie.* złapał Hagride za rękaw i pociągnął za sobą* chodź! nie zostawie przyjaciela w potrzebie* po czym ruszył biegiem w dół. po kilku krokach zobaczyli szczura, który przed chwilą uciekł z zakamarka, a raczej to co z niego zostało po przejeździe beczki. w oddali zobaczyli światło wyjścia. dobiegli do końca korytarza. ich oczom ukazał sie staromodnie umeblowany pokój, naokoło porozrzucane były ubrania i kawałki desek a na środku stała beczka. nie mogli ukryć zdziwienia bo własnie wyszli z szafy w pokoju na poddaszu. z dołu słychać były krzyki obudzonej huknięciem beczki Kromki. Morgoth podszedł do swojej beczki i popatrzył za siebie w głąb korytarza...*są rzeczy których nie warto próbować zrozumieć... mmm nieźle tu coś pachnie...JEDZENIE!!* krzyknął popychając swoją zdobycz do wyjścia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Czw 15:44, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*Z przed karczmy dały się słyszeć dziwne głosy... właściwie, to krzyki. Dość wyraźnie przebijał się pisk jakiejś dziewczyneczki... zapewne nie za dużej. W pewnym momencie coś huknęło, odgłos do złudzenia przypominał zrzucenie czegoś ze sporej odległości na ziemię. Później dał się słyszeć śmiech... śmiech, który zdawał się być znajomy i jakby... wiedźmowaty?*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Czw 18:37, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*beczka potoczyła się po schodach, a dziewczyna pobiegła za nią i śmiejąc się jak głupia wyminęła towarzysza. Beczka upadła, o mało nie rozgniatając przerażonej Romki. 'C-co..' - zdołała tylko wykrztusić, przytulając się do ściany i unikając niebezpieczeństwa* Eee...uważaj? *Hag zatrzymała się wpół kroku na ostatnim stopniu, tuż przed nosem Morgotha, który wyrżnął weń, sklinając dziewczę siarczyście* To ten... *skuliła się, gdy beczka wyrżnęła w przeciwległą ścianę i roztrzaskała oszkloną gablotkę z rozmaitymi eleganckimi pierdołami* To jaa... ja sobie do kuchni pójdę. No. *zatrzymała się w drzwiach i odwróciła, opierając o framugę* Mściwy, twoja beczka była... *uśmiechnęła się ironicznie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Laurelindorenan
|
Wysłany: Nie 0:14, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*czarownica i elf po jakimś czasie wydostali się na niewielką polankę. Na jej środku roztaczał się wielki, kamienny krąg, z wpisanym do środka pentagramem, identycznym jak ten w Ruderze. Był bogato zdobiony runami i dziwnymi symbolami; lśnił dziwnym, czerwonawym blaskiem w półmroku*
To mi się zdecydowanie nie podoba... *mruknęła, po czym zadrżała z zimna i spojrzała na niebo, które teraz zasnuło się chmurami* Czy tylko mi się zdaje, czy zaczyna robić się mroźno...? *spojrzała na Sindariego i po chwili na jej głowę opadło coś białego i chłodnego. Z nieba powoli zaczął sypać gęsty śnieg. Płatki, podobne do piór, wirowały w powietrzu. Po kilku minutach czarownica była prawie całkiem zaśnieżona, a chusta Rath, którą miała na ramionach, bądź co bądź cienka, nie zdatna do użytku*
Co dalej? *spytała, rozglądając się dookoła i strzepując nieco białych płatków z włosów*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Nie 14:32, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
pewnie że moja a jak dalej będziesz za dużo gadać to sie nie podziele* odwrócił beczke i potoczył ją do spiżarki*popatrzty że nawet żab nie ma... wyruszyły w poszukiwaniu trunków?* wydarł sie z spiżarki*a tak wogóle to co tam wrzeszczało za drzwiami? może warto sprawdzić... ale ja jestem zajęty*rozbił wieko beczki, tym razem głowicą miecza i wsadził łeb do środka pijąc łapczywie* co?eeee taaaaakk... dobre* wyjąkał nabierając oddechu przed kolejnym łykiem* ktoś chce?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Śro 21:35, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
*usiadła przy stole, założyła nogę na nogę i zabrała się za obiad. Wyjątkowo nie kawał mięsa upieczony byle jak na kawałku drewna. Wyjątkowo elegancko podany* Oszz, odzwyczaiłam się... *mruknęła pod nosem i poczęła jeść, sprawnie posługując się armią sztućców, którą nie wiadomo po co Romka rozłożyła przy każdym z nakryć. Tak sobie siedząc i gryząc kawałki jakiegoś zielska, zaczęła lustrować pasjonująco szare, gładkie i okopcone ściany kuchni z miejscowo odpadającym tynkiem. Nagle jej uwagę przyciągnęła imponująca pajęczyna. Wolała nie domyślać się wielkości jej mieszkańca. Z wrażenia upuściła jeden z filigranowych widelczyków i natychmiast zanurkowała pod stołem. Wtem coś zaszurało dziwnie po podłodze, choć zdawało jej się, że nikt nie wchodził* Co za cholera? *prychnęła gniewnie, uderzając w spód stołu*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sindarion Maloneos
Trubadur
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Shire
|
Wysłany: Czw 17:59, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
* Sindarion widząc, co się dzieje, głośno zagwizdał. Za parę minut pojawił się na niebie Melonir. Wkrótce orzeł stał już obok elfa. * Nie podoba mi się to miejsce* stwierdził Sindarion * ale z pomocą Melonira łatwo możemy się stąd wydostać. Co Ty na to ? * zwrócił się do Luny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Laurelindorenan
|
Wysłany: Czw 18:17, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*W tej samej chwili stało się kilka rzeczy. Pentagram buchnął czarnym dymem, a z mrocznych oparów dało się wyłowić widok chudej, wysokiej sylwetki z wyciągniętą dłonią. Na polanę jakby zapadł zmierzch- jedynym światłem były dziwne, małe, szkarłatne pochodnie, skrzące się tu i tam oraz śnieg, obojętny na wszystko; opalizujący swoim własnym, nikłym blaskiem. Wśród konarów drzew zamigotały czerwone oczy wilczych potworów*
Jestem jak najbardziej za *znacząco spojrzała na elfa i oboje gwałtownie rzucili się ku Melonirowi. Sindarion wdrapał się na jego grzbiet, pomagając wsiąść czarownicy i po chwili ptak rozłożył wielkie skrzydła, gotowy do lotu.*
- Sssssarraqviandiiiiooook, yeeeehaaalll vesssss! *rozległ się sykliwy, lodowaty głos gdzieś z pentagramu.
Melonir wzniósł się do góry, jednak szło mu to zadziwiająco powoli, jak na jego możliwości. Najwyraźniej pod wpływem jakiegoś uroku, zamiast lecieć coraz wyżej, stopniowo opadał w dół. Po chwili bezsilnie wpił pazury w ziemię. Potwory ukryte w zaroślach zawarczały i rzuciły się do ataku, a postać spowita mgłą zaśmiała się zimno i okrutnie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sindarion Maloneos
Trubadur
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Shire
|
Wysłany: Czw 18:30, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
* Sindarion ledwo trzymając się na grzbiecie orła w mgnieniu oka przeszył strzałami trzy potwory. Potem zeskoczył na ziemię i wyciągnął miecz. Jednocześnie rzuciły się na niego z zarośli dwa potwory, które z wyglądu podobne były do wilków, jednak były dużo większe i miały kolczastą sierść. Sindarion powalił pierwszego potwora. Drugi przymierzał się do skoku. W Sindariona wpatrywały się krwawo-czerwone ślepia.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Laurelindorenan
|
Wysłany: Czw 18:42, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*czarownica spadła z grzbietu orła, tym samym lądując w wielkiej zaspie śniegu, którego przybywało w zastraszającym tempie. Zakryła głowę dłońmi, a sekundę później przeskoczył nad nią jeden z wilczych stworów, rzucając się na elfa. Wyciągnęła różdżkę, cicho szepcząc inkantacje. Rozbłysło srebrzyste światło i po chwili jeden z potworów znieruchomiał niczym posąg, na łapach ugiętych do skoku. W tym samym momencie Luna poczuła nagłe uderzenie. Jeden ze stworów zbił ją z nóg, zębami szarpiąc to, co zostało z eleganckiej chusty. Najwyraźniej miał zabić czarownicę, gdy coś jakby go powstrzymało.
Elf zdążył usłyszeć tylko jej urywany krzyk, a gdy obejrzał się, Luny i wilka który ją zaatakował już nie było. Pozostały tylko plamy krwi na śniegu, choć nie wiadomo było, czy należą do dziewczyny, czy do stworów...*
//Przez najbliższe 3 tygodnie nie będzie mnie w karczmie, więc jakby co to nie liczcie, że odpowiem na to co mówicie i nie piszcie, że cokolwiek robię za mnie, ew. że jestem nieprzytomna czy co. Dziękuję :]//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Pią 10:21, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
*stała przed karczmą już od dłuższego czasu. Głosy dobiegające z wewnątrz przypominały jej minione dni. Jednak teraz - po długiej nieobecności - nie była pewna, czy wejście jest dobrym pomysłem. Nawinęła na palec długi, ciemny kosmyk, i spojrzała niebo.
Śnieg okrywał wszystko puchową pierzynką, sączył się z góry z zadziwiającą konsekwencją, i wirował, wirował w powietrzu z gracją. Las, tak bliski, wyglądał wręcz bajkowo...
Po dłuższej chwili oderwała wzrok od jednej, wyjątkowo ciekawej chmury, strzepnęła z grzywki białe kryształki*
No, staruszko, czas na ciebie...
*mruknęła, po czym - zamiast wejść - skierowała się ku szopie na drewno. Tam też po chwili się znalazłszy usiadła na jednej z grubych, naskładanych tu i jeszcze nie pociętych gałęzi. Wyciągnęła przed siebie nogi i zapatrzyła w migoczące światłem okna*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|