...opisały, jak to na peronie było xP

Hagrida Złotobrewa

Ano bo fajnie było. Wczoraj.
Haguś, czyli ja, oraz nasza najukochańsza Adminka Rath wybrały się na spacer...

1. O czwartej Rathuś napisała do mnie, że stoi pod klatką. W eleganckiej spódniczce i bucikach na obcasach w barwach anarchistycznych straszyła dzieci.
2. Wyruszyłyśmy w kierunku Shire odprowadzane ich przerażonymi spojrzeniami. Przeszłyśmy tradycyjnie obok boiska i Osiedlowego Klubu Drecha (skini tam byli, ale cóż... :/)
3. W związku z moją egoistyczną postawą (mam dość tych &^&*^$ pól! Very Happy

) powędrowałyśmy drogą do Nawiedzonego.
4. Batalia z pokrzywami rozpoczęła się na dobre przy pierwszych drzewach. Potem było już tylko gorzej. Ja, jako osobnik w sukience i spodniach, prowadziłam... Co nie zmieniło faktu, że dotarłyśmy tam poparzone i pooblepiane szczątkami roślin.
4. Wyszłam szybko na piętro i szukałam karteczki Rathes, a ona sama, jako że była wyelegantowana, pozbywała się tych potwornych roślinów.
5. Karteczki nie było.
6. Postanowiłyśmy ruszyć w dalszą drogę, okrążając Nawiedzony Dom, by przejść wzdłuż rzeczki, jednak pokrzywy nas pokonały. Fakt, że są ode mnie wyższe + wpadnięcie do jakiejś dziury + jacyś ludzie w promieniu 3 m skłoniły nas do odwrotu. Jakoś wyjątkowo szybko wracałyśmy xP
7. Idąc drogą otrzepywałyśmy się z roślinnych prezencików, co wywoływało zgorszenie u przechodzących moherów.
8. Rath stwierdziła, że właśnie wyszłyśmy razem z krzaków Very Happy

9. Przez osiedle przemknęłyśmy w miarę szybko, w poszukiwaniu "sklepu ze skórą koło Asa" - Rath dostała cynk od matki - podobno były czarne rzemykowe butki.
9. Sklep się znalazł... A właściwie kiosk z pantoflami. Zaglądałyśmy przez szybki jak złodzieje, ale nie było nikogo...
10. Zrobiłyśmy zakupy: ja tradycyjnie czekoladę miętową i jabłkowo-miętowe picie, a Rath ciasteczka

11. W sklepie spotkałam b. przystojnego pana z kolczykiem w wardze i półdługimi włosami.... Ech...

[no co, no co? Very Happy

]
12. Po namyśle poszłyśmy na dworzec PKS. Najpierw zajęłyśmy przystanek w słońcu (nie Woodstock Very Happy

) i rozłożyłyśmy się na nim - dosłownie.
13. Zaczęło się konsumowanie dóbr.
14. Było dużo długowłosych panów

15. Zrobiło sie zbyt ciepło, a czekolada się topiła, więc podążyłyśmy za Włosem na stację PKP.
16. Usiadłyśmy na jakiejś ławeczce i jadłyśmy rozmawiając. W międzyczasie przed nasyzmi oczami przeparadowało wielu ciekawych panów (w tym ten mój z Asa xP)...
17. Jednego poczęstowałyśmy piciem i ciasteczkiem. Picia już nie tknęłyśmy, przekazałyśmy potomnym...eee...menelom.
18. Kolejny pan (stary był, nieciekawy, nieklymatyczny... xP) stojąc na schodach radził Rath zmieni[bć nogę. Stwierdził, że załuje, ze zamknęli już piwnicę (?)
19. Wielu różnych chłopaków, muzyka i rozmowy... I tak dość długo.
20. Wypiłyuśmy kolejne picie, tym razem zakup Rath.
21. Poszłyśmy na wysepkę między torami. Duużo klimatycznych długowłosych z plecakami podróznymi Very Happy

22. Postanowiłyśmy wrócić na dworzec PKS. Przeszłyśmy więc...
23. ...przez tory. Odziedziczyłam to po tacie xP
24. Ja chciałam przejść przez ogrodzenie, ale Rath miałą spódniczkę. Ruszyłyśmy więc wzdłuż siatki.
25. Nasyzm oczom ukazała się ścieżynka, a na jej końcu dziura w 'płocie'. Skorzystałyśmy Very Happy

26. Już na dworcu zajęłyśmy ławeczkę w pobliżu klimatycznycjh panów (gapili się

). Komórki zaczełyśmy molestować xP
27. Ja szczękałam zębami, Rath pożyczyła mi na chwilke swoją chustę...
28. ...rozrywając jednocześnie łańczuszek. Ale naprawiłyśmy go, dość Wink

29. Zaroiło się od meneli, ewakuowałyśmy się pod mój blok. Po drodze pisałam, a Babcia prowadziła mnie za ramię Laughing

30. Usiadłyśmy na chwilkę na ławeczkę, ale szybko stamtąd zwiałyśmy na przystanek.
31. Rath odjechała, żegnając mnie opkrzykiem 'Córuś!', który powtórzyli dwaj menele z przystanku...

Ot i cała hisoryja.
Ja chcę jeszcze raaaz!
Twisted Evil

Rathes Shilene

No to ja może kawałki dialogów dodam ]:->

BNO - bliżej nieznanty osobnik
H - Haguśia moja
R - wredny Adminek

BNO podchodzi, patrzy chciwie na nasz cudowny napój miętowo-jabłkowy i pyta, czy mu się damy napić, bo go suszy.
R&H[chwila wymieniania spojrzeń i pełnego konsternacji milczenia]
R: yyyyy... To Twoje picie
H: no, proszę [podajemy BNO nasz nektar]
R: Może ciasteczko?
BNO [bierze pieguska z kolan Hagusi] A dziękuję

To jakoś mniej więcej tak wyglądało...

A późniejszy pan chyba mnie do Edith Piaf porównywał, mówił coś w stylu, że "tak to tylko w Krakowie", bredził coś o jakiejś piwnicy, którą mu chyba zlikwidowali [?] i, rzeczywiście, radził nóżkę zmienić. Co zrobiłam, pokazowo zarzucajać spódnicą. Widział chyba Idiota

Haguś, sprawozdanie genialne Wink

I powtózymy to, nie ma obawy

Hagrida Złotobrewa

Widział, widział, i nie tylko on xP A ten pan od ciasteczek bardzo miło się uśmiechał... Laughing

Sprawozdanie nie jest genialne, ot takie sobie Smile

Nie mogę się doczekać kolejnego wypadu na tory

Lady in Red

Możebyśmy się gdziesik wybrali w najbliższym czasie? Nie mam jeszcze pomysłu gdzie ale czekam na Wasze propozycje...

Hagrida Złotobrewa

Ja wyjeżdżam jutro o czwartej rano do Krakowa. wrócę pewnie w tygodniu, nie wiem - środa?
Poczekacie na mnieeee? :>

Ja chcę oborę w Kałflandzie!
Twisted Evil

Rathes Shilene

Poczekamy, poczekamy ;D

A ja nie chcę obory, bo tam nieprzyjemnie pachnie Wink

Hmm... Ale gdzieśmy można było iść jutro, ale tak.. ee.. spokojniej :]

Jutro jest sobota? [ja nie mam poczucia czasu Razz

]

Lunarie Srebrzystooka

Dobrze, że już nie piłyście tamtego tego owego. O.
To niehigieniczne.

Hagrida Złotobrewa

Ano niehigieniczne. A my higienę sobie cenimy. Ot co.