...nie zapomnieli

Rathes Shilene

.. o osobie Adminki i piątkowych wyjściach.

I sobotnich też. Dziś, 17, przystanek. Będę. Moze ktoś dotrzeć.

Hagrida Złotobrewa

To ja bym poszła, ale trochę wcześniej... Potem bym na przystanek przylazła. Wybierze się kto?

Rathes Shilene

Hm. Mam problem z matką - nie wiem jednak, czy będę. Ale dotrzeć się postaram. Wcześniej czy później.

Pewnie nikt się nie zgłosi, Haguś. Ostatnio tak jakoś...

Romenna Natiale

Ja bym poszła, ale mam problem z tatem. Nie wiem czy umiera, czy co (może trochę przesadzam), ale w każdej chwili może pojechać do szpitala. Wolałabym nie wychodzić. I tak bym myślała tylko o jednym...

Rathes Shilene

Spotkanie się odbyło, i oczywiscie, jak to zwykle bywa, gdy popełzniemy gdzieś z Hag same: były kłopoty. ALe po kolei.

1. Miałam wyjść z domu o godzinie czwartej. Wyszłam o piatej, a dotarłam o szóstej. Powód? Jako dobra wnuczka musiałam zanieść babci gołąbki. Cóż, bywa.
2. Doczłapałam na przystanek, a już po chwili dotarła do mnie Hag. Ruszyłyśmy w stronę Shire.
3. Jako, że ja to ja, i mam ogólnie dziwną potrzebę włóczenia się tam, gdzie nie powinnam, próbowałam zaciągnąć Hag do Nawiedzonego. Było już ciemno, i Hagusia w połowie drogi przystanęła, jako, że się bała. Moje próby wyperswadowania jej, że przeżyjemy wizytę w Domu, nie przyniosły skutków, a przemocy używać nie chciałam [ja i przemoc... Laughing

]
4. Z oddali dało się słyszeć pijackie "Hej sokoły" czy coś w tej nucie. Niemniej, doszłyśmy do wniosku, że to jakieś drechy/skini zbliżają się do nas. Postanowiłyśmy przeczekać i niefrasobliwie gadałyśmy, stojac wśród traw. Śpiewy ucichły.
5. Nagle zza drzewek w pobliżu znów rozległy się krzyki, "Łapać je", plus epitety. Zaczeli leźć do nas przez trawy.
6. Wykazując się zadziwiającym rozsądkiem Hag porzuciła lęk przed Nawiedzonym. Ja polazłam przodem. Zwiewałyśmy.
7. Wpadlam do dziury. Po głowę. Dziękuję niebiosom, żem miała glany, a nie obcasy - chyba bym nie przeżyła spotkania z ekhm dołkiem Very Happy

Wygrzebałam się szybko i polazłyśmy dalej.
8. Dalej prowadziłam. Przeskoczyłyśmy przez potok, zwolniłyśmy. "Panowie" zostali w tyle. Dowlokłyśmy się do Robotniczej, siadłyśmy na przystanku i czekałyśmy na nich, by zobaczyć reakcję

9. Nie pojawili się. Haguś zajęła się SMSowaniem do Morgotha, i mi nie dała przez ramię zerkać, co pisze. Ciekawe, co pisała :>
10. Na horyzoncie pojawiła się Lav&jej mama. Mama poszła, Lav została.
11. Obrazowo opowiedziałam, jak to było z uchem pewnego osobnika z mojej klasy. Ludzie chyba patrzyli dziwnie, a ja odkryłam swój nowy talent Idiota

12. Jako, że było już późno, zaczęłyśmy odprowadzać Hag. Pojawił sie Floydian na rowerze. Lav wróciła, ja milczałam, oni konwersowali :]
13. Michał zniknął w czeluściach swojego domostwa. Ja odprowadziłam Hag, a potem wróciłam sobie spokojnie na przystanek. Pijanych osobników - tylko dwóch napotkałam.

I to tak po krótce wszystko.

Hagrida Złotobrewa

...bo ja nie lubię, jak mi ktoś przez ramię zaglada. I w nie pazury wbija Razz

Rathes Shilene

Pazury? Przecież ja nie mam pazurów

xP

Hagrida Złotobrewa

Taaaak... Oczywiiiście. Ty masz takie urocze...
...szpony Idiota

Rathes Shilene

Ba. Przynajmniej nie czarne już. Pamiętasz, jakmyśmy chodziły z moją łapką szponiastą czarną na Twoim ramieniu? To tak łaaaadnie wyglądało Wink