Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tim Hieyrajichie
Duch
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/777 Skąd: Ziemia Sanocka
|
Wysłany: Nie 18:28, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Popatrzył na wszystkich dziwnym wzrokiem po czym wszeptał nieco mocniejszym głosem*Dziękuję* w stronę Ireth.*A co mi się stało to powiem Wam póżniej. Musze jeszcze odpocząć.*Poczym zamknął oczy lecz nie zasnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Nie 18:57, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*krasnale z okrzykiem bojowym znowu rzuciły sie na nadciągających wrogów, pozostawiając Hag i Morgotha samych* no cóż... chyba nie pozostało nam nic innego*wyjął miecz*ciekawe czy dalej to potrafie*powiedział po czym bez zbytniego pośpiechu ruszył za krasnalami, gdzie trwała znowu zacięta walka. wszedł pomiędzy walczących, zdając sie nie przejmować wszystkimi w okół, kiedy nagle się zaczęło. wyprowadził jeden cios rozpłatując na pół orka szarżującego z toporem w górze, tym samym cięciem pozbawił drugiego obu rąk. nie odwracając sie pchnął kolejnego, który znajdował sie za nim. następnego powalił wyciągniętym z kieszeni jabłkiem. trup ścielił się gęsto. wiele razy o mało co nie zabił swojego, a równie wiele razy w ostatniej chwili odparowywał cios krasnoludzkiego topora lub miecza Hagridy. gdy jatka sie skończyła, na polu pozostała garstka krasnali, Hag i Morgoth trzymający za szyję ledwo żywego orka* idź do swoich kumpli i powiedz że przyszła po nich śmierć* wycedził przez zęby po czym kopnął orka w tyłek na pożegnanie. ponieważ robił sie już zmierzch, postanowili poczekać do jutra. rozpalili w lesie ogień, jedli i pili oraz opowiadali dawne historie. wódz krasnali opowiedział także że orkowie których zabiliśmy napadli krasnoludzką fortecę znajdującą sie za tymi wrotami i pozabijały wielu z krasnoludów którzy nie byli gotowi na odparcie wroga.uratowala sie jedynie garstka.orków zwabiły klejnoty, broń oraz trunki, których krasnalom nie brakowało.
gdy w końcu większość położyła sie spać, Morgoth po cichu wyśliznął się z obozu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Nie 19:30, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*obudziło ją dudniące chrapanie dobywające się z gardeł kilku krasnoludów* Ni cholery spać nie da... *jej szept niknął w głuchym warkocie i świstach; uniosła się lekko na łokciu i dopiero wtedy zauważyła zniknięcie Morgotha* Stary, gdzieś Ty polazł? *spytała głośno; odpowiedziała oczywiście cisza zakłócana pomrukami śpiacych i cichymi rozmowami*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Nie 20:05, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*pojawienie się rannego potraktowała jako rzecz najnormalniejszą na świecie. Wyraźnie nieobecna duchem zachowywała się raczej jak cień, lub iluzja, a nie osoba z krwi i kości* Co się z nimi dzieje? *rzuciła pytanie w przestrzeń, mając zapewne na myśli Hag i Morgotha. Oczywiście nikt jej nie odpowiedział.
Patrząc w okno zastanawiała się nad czymś usilnie. Po chwili wpadła na pomysł, wyciągnęła przed siebie rękę. Pobliski wazon zadygotał, zaczął się zmniejszać i tracić kształt. Po chwili na jego miejscu pojawił się lśniący nienaturalnym światłem kruk* Zdobądź wieści... *mruknęła i bezceremonialnie wyrzuciła ptaka przez okno. Zwierze rozłożyło ciemne skrzydła i po chwili zniknęło w mroku*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
elfka Ireth
Elfia Włóczykijka
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ze starej fotografii
|
Wysłany: Pon 8:14, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*Ireth postanowiła dać Timowi odpocząć. Zerknęła ukradkiem na resztę, po czym wyszła z karczmy. Tęsknym(?) wzrokiem patrzyła za oddalającym się krukiem.* Żegnaj *Wyszeptała, lecz nie w stronę ptaka. Mała, perlista łza stoczyła się po jej policzku.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tim Hieyrajichie
Duch
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/777 Skąd: Ziemia Sanocka
|
Wysłany: Śro 22:30, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Mag ocknął sie nagle i rozejrzał po karczmie przerarzonym wzrokiem. Po chwili jednak odetchna z ulgą. Widząc spojrzenia pozostałych osób powiedział *Już opowiadam, tylko musze porządnie się najeść. To ostatnie wydarzenie bardzo nadszarpnęłło moje siły. Mam nadzieję że za niedługo wszystko wróci do normy*rzekł i na chwiejnych jeszcze nogach poszedł za ladę wyciągając co mu się pod rękę nawinęłło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nerwena Tenrunya
Elfia Dyplomatka
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Du Wendelvarden
|
Wysłany: Czw 18:05, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*przez cały czas nie ruszała się ze swojego miejsca obok kominka, obserowała wszystko z zadziwiającym spokojem. Gdy Timmy podszedł do lady wstała otrzepując się i zaczęła grzebać w torbie którą nosiła przy sobie. Wyjęła mały flakonik, lśniący na zielono* Masz *zwróciła się do maga* Wypij to, jest na zmocnienie i przeczyszcza krew. Poza tym na twoim miejscu nie jadłambym teraz, może się to skończyć fatalnie. Twoje rany mają w sobie trochę trucizny zwanej Radest *wskazała na jedną z jego opuchnietych ran* Nie jest to wielce wyszukana trucizna, działa dopiero po dłuższym czasie, ale później niestety nie bedzie można zapobiec temu co się stanie *położyła flakonik na najbliższym stole* Radziłabym Ci to wypić, powinno usunąć truciznę *ruszyła ku wyjściu z karczmy, ale nagle zatrzymała się i zerknęła przez ramię* I hmm....lepiej usiądź zanim to wypijesz *nie zdradzajac nic wiecej skierowała się do Rath i Romenny mrucząc od nosem* Ciekawe...skąd ta trucizna? Najczęściej używają jej gnomy, ale została zlikwidowana dawno, dawno temu, kiedy to krasnoludy z ludźmi napadli na jedną z ich największych siedzib *spojrzała na pergamin trzymany w ręce Rath* Mogę zobaczyć? *kiedy czarnowłosa elfka podała go jej z uwagą przyglądała się dziwnej treści* To bardzo rzadki jezyk...znam z niego właściwie tylko garstkę słów. Z tego co wiem tego pisma używały krasnoludy dawno, dawno temu...Ale już się go nie używa. Wyglada na to, że to albo bardzo poufne lub pisane przez kogoś, kto nie wiedział o tej zmianie *zaczęła wodzić palcem po papierze* O tu, to słowo oznacza "On przyszedł", a tu "trucizna", "kamienna wieża", "ratunek" lub "ratujcie", a może "odsiecz"? *urwała i oddała pergamin Rath* Niewiele z tego wszystkiego rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tim Hieyrajichie
Duch
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/777 Skąd: Ziemia Sanocka
|
Wysłany: Czw 18:54, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*Eee dzięki, nie wiedziałem że te rany mogą być tak zapaskudzone*poczym dodał przyciszonym głosem*Ale po nich możnabyło się wszystkiego spodziewać*po chwili usiadł i łyknął zdrowo z flakonika.*Blee smak ma fatalny ale jak ma pomóc...*pokiwało nim trochę poczym znowu się połorzył.*Jeszcze raz dziękuję*dodał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Laurelindorenan
|
Wysłany: Czw 19:53, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Czyżby krasnoludy chciały od nas pomocy? *spojrzała zaskoczona na towarzyszki*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Romenna Natiale
Pani Zagrody
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 649
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Trochę tu, trochę tam...
|
Wysłany: Czw 21:11, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Na to wygląda... Ale dalej nie wiemy dokładnie o co chodzi. I gdzie do jasnej cholery jest Morgoth z Hag?! *powiedziała mocno sfrutrowana Romenna, potem dodała już spokojniej* Więc co robimy? No i jak ja mogę pomóc, bo w razie czego to walczyć nie umiem i czarować też nie bardzo. Jestem bezużyteczna. *dodała jeszcze ciszej*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Czw 21:43, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*gdy przez mrok nocy zaczęły się w końcu przebijać pierwsze promienie świu Morgoth powrócił do obozu, lecz nie połozył sie pomiędzy wszystkimi ale usiadł troche z boku jakby na coś czekał. na tle powoli jaśniejącego nieba widać było czarną postać siedzącą obok hordy śpiących krasnali. jako jedyny czuwał, ale nie był obecny. jego mysli były zwrócone daleko stąd, opływając przeróżne osoby i wydażenia. w końcu jednak poderwał sie i zbudził całą drużynę* te matoły spiły sie trunkami z waszej piwniczki, droga jest wolna, za mną* rozkazał i rzucił sie biegiem w kierunku ledwo majaczącego w porannej mgle wejścia. wpadł do środka jako pierwszy. jego oczom ukazał sie cud arhitektury krasnoludzkiej, ale nie zwracał uwagi na wspaniałe otoczenie. paliła go tylko chęć mordowania, zapomnienia całego smutku i bólu w rzezi. rzucił sie na pierwszego orka podcinając mu gardło... masakra się rozpoczęła...*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nerwena Tenrunya
Elfia Dyplomatka
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: Du Wendelvarden
|
Wysłany: Czw 22:00, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*zerknęła w stronę Timmyego, któremu po położeniu się zaczęło drgać niebezpiecznie całe ciało* Ekhm...za niedługo powinno przestać...to takie chwilowe konwulsje. Oczyszczanie krwi nigdy nie jest przyjemne. Nie musisz dziękować. W końcu się na coś przydałam *zaśmiała się cicho, zerknęła na zamyśloną Rathes, zdziwioną Lunę i zmartwioną Romenne* Hmm nie Luno, wątpię, żeby prosili NAS o pomoc...najprawdopodobniej chodziło im o kogoś innego. Wiesz jakie są te krasnoludy. Nie zwracaliby się po pomoc do nikogo, oprócz własnego plemienia. Może...no nie wiem *rozłożyła bezradnie ręce* Ale Romenna ma racje- trzeba odnaleźć Morgotha i Hag, nie możemy się rozdzielać. Nie wiadomo w co się wpakowaliśmy. Może ktoś wie czy są w pobliżu jakieś kamienne wieże? *po chwili, niespodziewanie ziemia zatrzęsła się od wielkiego huku aż wszyscy się zachwiali. Z daleka zdało się słyszeć jakieś odległe wrzaski* No cóż, wygląda na to, że znaleźliśmy adresata. Och przepraszam- to adresat znalazł nas *mruknęła sarkastycznie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 32/777 Skąd: z lasu.
|
Wysłany: Pią 18:18, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*nie spała już od dawna, patrząc na siedzącego samotnie Morgotha. Kiedy pobiegł, błyskawicznie dogoniła towarzyszam, z rozczochranymi włosami i nieprzytomnym wyrazem twarzy chwyciła swój miecz i wpadła w wir walki. Wyglądała na pijaną, ale zadawała ciosy z furią, która przyszła nie wiadomo skąd. Krew, mnóstwo krwi wokół... Lubiła to.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik
Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/777 Skąd: Lasy Bieszczad
|
Wysłany: Sob 22:12, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
*zabijając jednego za drugim, nie liczył nawet pokonanych wrogów. walczył na przepadłe całkiem zapomniany w mordowaniu. czuł jakby ulgę widząc jak kolejne ciała nikną pod ciosami jego miecza. wpadł w szał bojowy... już nie pamiętał co działo sie dalej...
...walka już dawno sie skończyła... na polanie paliły sie dwa stosy. na większym płonęło orkowe ścierwo, na mniejszym, ceremonialnym, polegli krasnoludzi. całej tej uroczystości towarzyszyła uczta, na której krasnale spijały sie do nieprzytomnosci. Morgoth siedział zdala od całego zgiełku,na skraju polany. czyścił bezmyślnie miecz oglądając płonący ogień. nie miał ochoty śmiać się z całą resztą wesołej gromady. chciał być sam. smutek zatracony podczas walki znów powrócił. wojownik nie miał najmniejszej ochoty znowu wracać do karczmy. raz po raz pociągał z butelki, która stawała się jego coraz częstszym przyjacielem. narzucił czarny kaptur, okrył sie szczelnie płaszczem i ruszył przed siebie do lasu*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Nie 12:48, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nikt nie jest bezużyteczny, Romenno *powiedziała po chwili, patrząc na dziewczynę ze smutnym uśmiechem* po prostu trzeba w to uwierzyć... W decydującym momencie przeważyć może niewiele... A w każdej osobie znajdzie sie coś, czego inni nie maja. A mogą potrzebować *spojrzała w okno i zaklęła cicho. Jej spojrzenie powędrowało ku Nerwenie, uniosła nieznacznie brew* Czyli czeka nas miłe spotkanie? Cudownie. Jeśli będę potrzebna, wystarczy zawołać. Zjawię się. A tymczasem - mam coś do załatwienia *po tych słowach opuściła karczmę. Zniknęła w gęstwinie, szła jednak w przeciwną stronę, niż ta, w którą zmierzali poprzednio Hag i Morgoth. Z trudem przedzierała sie przez gęste zarośla, chwytajace jej sukienkę gałęzie spowalniały marsz. Zatrzymała się dopiero po kilku godzinach....*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|