Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Pią 22:36, 29 Gru 2006 Temat postu: Ekhm... |
|
|
Teraz, gdy już uspokoiłam się, a rum został przede mną schowany głęboko [kawa! Tylko kawę z rumem piję! Zaznaczam] coś chyba muszę wyjaśnić. Bo nie chcę, żeby jakieś niejasności były… Możliwe, że odebraliście moje zachowania w sposób nie do końca pokrywający się z moimi zamierzeniami. Nie chciałam nikogo do niczego zmuszać, nikogo na siłę zachęcać do działań nie zgodnych z jego. Mogło to tak zabrzmieć. Zapomniałam, że to, iż dla mnie fakt ten jest śmieszny, dla innych może być za wielce prawdopodobny uznany. Tutaj jest mowa o kwestiach organizacyjnych. Porozmawiałyśmy sobie o tym z Lav dziś, a rozmowa zawsze owocniejsza jest od wymiany słów pisanych.
Dalej. Ostatnimi dniami, rozdrażniona mocno, mogłam być nieco czepliwa. Och, nie uważam, że nie miałam racji. Do tego nikt mnie nie przekona. Jednak ja pisałam o jednym, Luna o drugim – i niewykluczone, że zarówno jedna, jak i druga z nas, patrzyła na sprawę zbyt subiektywnie. Ja jednakże nie zwykłam uznawać działań celowych i zaplanowanych za błędy i wycofywać się z nich w połowie. Co nie zmienia faktu, iż kłótni nie chcę. Zwłaszcza kłótni wynikającej jedynie z różnic charakteru i podejścia do niektórych spraw. Ja się nie zmienię. To było jasne od początku.
Zostawiając jednak fakt sprzeczek wszelakich chciałam poinformować, że na czas jakiś robię sobie „wakację”. Nie ma to żadnego związku z zaistniałą sytuacją i nie chciałabym, by zostało odebrane jako moje fochy. Nie. Po prostu potrzebuję czasu na przemyślenie kilku spraw, poukładanie pragnień, marzeń i celów. Byłoby to trudne, gdybym jednocześnie myślała o tym, co zrobić, jak zrobić i dlaczego. Lub po prostu zajmowała się standardowymi pracami formowymi [bardziej mam tu na myśli zastanawianie się, czy wszystko idzie, jak powinno, rozważanie, czy nie należałoby czegoś zmienić, tematu założyć, spotkania zorganizować, a gdy to już się odbywa – czy przypadkiem nie zapomniałam o ważnym aspekcie. Takie niewytłumaczone poczucie odpowiedzialności]. Mam taką paskudną cechę, że jeśli już coś robię, chcę to zrobić od początku do końca. A nie można poświęcać się na raz kilku sprawom. Któraś musiałaby na tym ucierpieć, a gdy coś jest dla mnie ważne – wolałabym tego uniknąć.
Kończąc, powtarzam – i wy, i sam fakt istnienia forum, jest dla mnie ważny. I nie chcę, by to się zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|