Forum Osada Fantasy... Strona Główna
->
Główny Plac
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Siedziba Rady
----------------
Sala Obrad
Krąg Pierwszy
----------------
Osada
Główny Plac
Krąg Drugi
----------------
Zapiski
Kronika
Ziemie Zewnętrzne
----------------
Ruiny
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Rathes Shilene
Wysłany: Czw 1:23, 26 Lip 2007
Temat postu: Gruz
Gruz. Nie było to nic więcej, niż olbrzymia sterta gruzu, wystawa zgliszcz, galeria wszelakich rodzajów sprzętów i odłamków. Całość przykrywała biała pierzyna kartek, zwojów pergaminu, skór – zapisanych wieloma rodzajami pisma, zapełnionych ściśle, dokładnie. Z pieczołowitością, godną sprawy ważnej, znaczącej. Pochyliwszy się, można było odczytać tak wiele słów, zobaczyć tak wiele obrazów...
Przeszłość. Wspomnienia. Ostatnie spojrzenie za plecy.
Stała tam też ona. Znana, bo przecież tak naturalna tutaj, wśród ruin, jak i sępy, zataczające kręgi nad głowami. Stała, otulona w ciemną chustę, nieznaczna sylwetka odznaczająca się od cieni bezgwiezdnej nocy, odwiedzonej łaskawie przez strzęp księżyca. Stała tam spokojnie. Pewnie.
Czekała.
Korowód zjaw przesuwając się stopniowo to milkł, to napełniał ciszę wielogłosowym, monotonnym zaśpiewem...
Nigdy... nie rozdzieli... razem... gdzieś...
Łopotały w takt ciemne skrzydła, łopotały mieniące się bladym światłem płaszcze...
Podążymy...
Co jakiś czas rozbrzmiewały chichoty, wysokie, nieprzyjemnie wkradające się do duszy chichoty. Chwiejny krok przyciągął je, przyciągał od zawsze.
Chichot. Cisza. Śmiech. I monotonie powtarzany tekst...
Bo rzucono... Obyczaje... Stare...
Stała tam niezmiennie. Z wyciągniętą lekko dłonią. Z uniesionym wzrokiem. Czekała..? Na co..?
Teraz... Czas...
Wiatr zawirował, rzucił w górę dawno już zaschnięte kwiaty, pomieszane ze szkarłatem, czystym szkarłatem...
Liści.
Tylko liści.
Zakotłowały się chmury. Korowód posuwał się dalej, nieubłaganie, niezmiennie...
Wspomni... Wieść...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin