Rathes Shilene
Pani Cienia
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/777 Skąd: ...z dawnego uśmiechu
|
Wysłany: Czw 1:23, 26 Lip 2007 Temat postu: Gruz |
|
|
Gruz. Nie było to nic więcej, niż olbrzymia sterta gruzu, wystawa zgliszcz, galeria wszelakich rodzajów sprzętów i odłamków. Całość przykrywała biała pierzyna kartek, zwojów pergaminu, skór – zapisanych wieloma rodzajami pisma, zapełnionych ściśle, dokładnie. Z pieczołowitością, godną sprawy ważnej, znaczącej. Pochyliwszy się, można było odczytać tak wiele słów, zobaczyć tak wiele obrazów...
Przeszłość. Wspomnienia. Ostatnie spojrzenie za plecy.
Stała tam też ona. Znana, bo przecież tak naturalna tutaj, wśród ruin, jak i sępy, zataczające kręgi nad głowami. Stała, otulona w ciemną chustę, nieznaczna sylwetka odznaczająca się od cieni bezgwiezdnej nocy, odwiedzonej łaskawie przez strzęp księżyca. Stała tam spokojnie. Pewnie.
Czekała.
Korowód zjaw przesuwając się stopniowo to milkł, to napełniał ciszę wielogłosowym, monotonnym zaśpiewem...
Nigdy... nie rozdzieli... razem... gdzieś...
Łopotały w takt ciemne skrzydła, łopotały mieniące się bladym światłem płaszcze...
Podążymy...
Co jakiś czas rozbrzmiewały chichoty, wysokie, nieprzyjemnie wkradające się do duszy chichoty. Chwiejny krok przyciągął je, przyciągał od zawsze.
Chichot. Cisza. Śmiech. I monotonie powtarzany tekst...
Bo rzucono... Obyczaje... Stare...
Stała tam niezmiennie. Z wyciągniętą lekko dłonią. Z uniesionym wzrokiem. Czekała..? Na co..?
Teraz... Czas...
Wiatr zawirował, rzucił w górę dawno już zaschnięte kwiaty, pomieszane ze szkarłatem, czystym szkarłatem...
Liści.
Tylko liści.
Zakotłowały się chmury. Korowód posuwał się dalej, nieubłaganie, niezmiennie...
Wspomni... Wieść...
Post został pochwalony 0 razy
|
|